Zaczynając od początku
Rok 2013, w tym okresie byłam w związku partnerskim z pewną osobą o której nawet nie warto wspominać, w zasadzie nie ma co pisać nawet o tym związku ponieważ to była jedna wielka pomyłka. Październik 2013, Ojciec mi powiedział, że jego znajoma szuka ludzi do pracy w kuchni szpitalnej, pomyślałam, ok spoko swoja kasa zawsze się przyda , po za tym chyba czas zrobić coś bardziej ambitnego niż wieczne melanże z Roksana.( Roksana w tamtym okresie była moją przyjaciółką i jedyną osobą z która spędzałam cały swój czas) . Ojeciec umówił mnie na rozmowę z "Biała suką" tzn. kierowniczką, poszłam na tą rozmowę, Roksana czekała na zewnątrz. Weszłam na korytarz kuchni, stanęłam pod drzwiami Białej suki i czekałam na rozmowę, oparłam sobie nogę o ścianę i na totalnym luzie(bo taka kiedyś byłam, wyluzowana, nigdy o nic ani o nikogo sie nie martwiłam)wyczekiwałam rozmowy z suką. W między czasie usłyszałam najsłodszy głos na świecie który powiedział"Dzień dobry" podniosłam głowę , i wywaliłam swoje wielkie brązowe oczy którym ukazał się najpięknieszy obraz na świecie, ukazała mi się najpięniejsza nieznajoma, uśmiechnęła się niepewnie patrząc na mnie , noga zjechała mi ze ściany, pratycznie stanęłam na baczność i odpowiedziałam "Dzień dobry", nagle wyszła Biała suka i zaprosiła mnie na rozmowę- jebaniutka znalazła sobie akurat moment . Weszłam do niej, nie potrafię stwierdzić o czym do mnie mówiła i o czym była cała ta rozmowa bo myślami byłam przy Ani (Ania tak właśnie miała na imie najpiękniejsza nieznajoma)gdy Biała suka skończyła swoje gadanie wyszłam z jej gabinetu i szukałam wzrokiem jeszcze Ani , ale nie było juz jej.. gdzieś zniknęła na tej wielkiej kuchni. Wyszłam do Roksany zamyślona, wręcz ogłupiała, Roksana zapytała i jak tam? odpowiedziałam co ? Roksana na to Monika, przecież byłaś na rozmowie o pracę, ach no tak tak, dostałam ją . Roka zauważyła że coś jest nie tak, ale przecież nie mogłam jej powiedzieć, że chyba się zakochałam w jednym spojrzeniu pięknej nieznajomej- wyśmiałaby mnie bo nigdy takich uczuć nie okazywałam.Zaczął się pierwszy dzień pracy , wstałam chyba 3 godziny przed pracą, myśląc już o tym , że zaraz ujrzę ponownie Anię, weszłam na kuchnię, rozglądałam się wszedzie , ale jej nie było, w zasadzie z jednej strony to dobrze bo pierwszego dnia nie potrafiłabym się skupić na czymkolwiek i czegokolwiek się nauczyć heh.. na drugi dzień mojej pracy , gdy szykowałam z dziewczynami wózki weszła ona, taka pewna siebie, uśmiechnięta , czarująca.. jej perfumy przejęły kazdy zakamarek uchni, czułam ją wszędzie, i stało się to.. nie potrafiłam się skupić na niczym, moje myśli były wiecznie przy niej , zastanawiałam się jaka jest, co lubi, czego nie, jaka jest jej skóra, jaką robi mine pijąc kawe, jak patrzy gdy jest szczęsliwa, dosłownie zastanawiałam się nad wszystkim, stała się moja wielką tajemnicą która pragnęłam odkryć,nigdy wcześniej nie czułam nic takiego, i wiem że nigdy więcej czegoś taiego nie poczuję , bo była ta pierwsza i jedyną która obudziła we mnie takie uczucia.Przyszedł dzień w którym przyszłam do pracy , nakręcona tym że znów ujrzę Anię, ale niestety Ania była na urlopie- albo i stety, bo w ten czas mogłam bardziej zżyć się z dziewczynami ze swoją zmiany, a co najlepsze okazało się że na mojej zmianie pracuje jej mama, Gośka.. bardzo miło ją wspominam z tamtego czasu, była bardzo ważna osobą dla mnie przez pewien okres, ta wiadomość że jest jej matką ucieszyła mnie , bo oznaczało to, że mogę coś więcej dowiedzieć się o Ani , i tak też się stało, okazało się że Ania jest męzatką do tego z trójką dzieci, świat mi się rozsypał, bo wiedziałam że nie mam szans i prawa zaistnieć w jej życiu jako ktoś ważny, bo ma swoją rodzinę i mimo iz jej mama opowiadała mi, że Ani małżeństwo to praktycznie papierek, bo Ania wiecznie była sama w domu z dziećmi, zamknięta na wsi, w tak młodym wieku, jej mąż jest 7 lat starszy od niej , jej mama mówiła że jest burakiem, że zgasił w Ani wszystko to co powinno ją cieszyć, że nie potrafił jej w żaden sposób zaskoczyć, czy zrobić dla niej zwykłą małą prostą rzecz która by sprawiła że Ania czułaby się wyjątowa, obdarowywał ją złotem, Goska powtarzała, że nawet jak na świeta znów Ania ujrzała złoto od niej to nie była zadowolona, wiecznie próbował wszystko załatwić kasą , a kobieta w jej wieku nie tego chciała. Ania wróciła do pracy , i choć postanowiłam trzymać dystans do niej , żeby samej sobie nie wbijać noża w serce, to Ania sama zaczęła się zblizać do mnie , a ja nie potrafiłam się jej oprzeć , zasypiałam z jej imieniem na ustach, budziłam się z jej imieniem n a ustach , w pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać czy znam jakieś inne słowo niż "Ania". Przyszedł dzień gdzie zrobiłam impreze u siebie , zaprosiłam dziewczyny z pracy , oraz Anię.. przyszły bylo mega fajnie, były śpiewy tańce, wszystko było takie jak być powinno , do czasu aż ślepa-pisałam o niej na początku, nie zaczęła robić swoich jazd- ale mniejsza o to , goście wyszli, Ani siostra Monika chyba wyczuła coś ze mamy sie ku sobie z Ania i mimo tego, że Ania chciała zostać na noc, ta zabrała ją do domu, ale dostałam !!!!DOSTAŁAM!!! Buzi na pożegnanie, zachowywałam się jak zakochana małolata , myślałam że nigdy nie umyje policzka heh ,rano wiadomość od Ani na fb czy wszystko ok, i tak oto zaczęło się.. zaczęły się setki wiadomości, setki smsów, setki rozmów, rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczymy, stawałyśmy się sobie coraz bliższe, stawałyśmy się zazdrosne o siebie, zaczynałyśmy czuć coś tak mocnego , że nawet w pracy nie udawało nam się zapanować nad swoimi uśmiechami do siebie co zaczynali zauważać wszyscy ..Gosia zaprosiła mnie do siebie na piwo- poszłam, przyszłam była juz tam Ania , farbowała Gośce włosy, i miała na sobie mega wielkie zielone dresy w których wyglądała tak uroczo(Ania jest bardzo mała i deliatną kobietą)uśmiechnęła się witając się ze mną , widziałam już ten byłsk w jej pięknych zielonych oczach , te zalotne uśmiechy zza głowy jej mamy .. gdy Gośka poszła zmyć farbę z włosów, Ania wykonała pierwszy krok, podeszła do mnie, pocałowała mnie .. czułam się jakbym wygrała w lotka, a zaraz tak bardzo zawstydzona, nie wiedziałam co mam zrobić - uciekłam.. krążyłam koło rzeki jeszcze jakiś czas rozmyślając o tym , wiedziałam że to złe, bo wiedziałam że Ania ma swoją rodzinę, a ja będę pewnie tylko chwilą, ale pragnęłam jej tak bardzo , że nie potrafiłam nie brnąć w to dalej ..chciałam jej więcej, pragnęłam jej jak najwięcej ..za miesiąc będzie mijał 7 rok, od kiedy uczucie z tego dnia nie zmieniło się w żadnym stopniu, pragnę jej tak samo mocno jak wtedy , niestety wiele się zmieniło. My się zmieniłyśmy, zaczęłyśmy zapominać o sobie , Ania zaczęła myśleć o sobie, dzieciach i rodzinie, ja spadłam na ostatni plan, cały czas wszystko i wszyscy byli ważniejsi, zaczęłam uciekać w alkohol,Ania we własne potrzeby które wzięły górę nad wszystkim, ale o tym później.Długo pisałyśmy i rozmawiałyśmy o tym wszystkim co sie dzieje miedzy nami, o uczuciu które nas połączyło.I choć obie wiedziałyśmy, że to jest złe to tak bardzo pragnęłyśmy siebie na wzajem, że romans zaczął nie wystarczać, te noce które zdarzały się wspólne nie wystarczały, chciałyśmy czegoś więcej , chciałyśmy żyć razem, być razem i tak też się stało. Ania zaczęła stopniowo przedstawiać mi dzieci , kurcze nawet nie wiedziałam że dzieciaki potrafią tak skraść serce, ma najwspanialsze dzieci na świecie, oczywiście każde z nich ma coś z szatana , ale to normalne , zamieszkałyśmy razem z dziecmi, początki jak to początki były trudne , ale jakoś wspólnie dałyśmy radę , Ania jeszcze długi czas biła się z myślami czy na pewno dobrze zrobiła, widziałam jak jest jej cieżko, co również było ciężkie dla mnie , ale starałam się być dla niej n ajlepsza , odstawiłam znajomych , odstawiłam narkotyki, zaczęłam pracować, zaczęłam dorastać dla niej przy tym zapominając kim jestem , gasząc w sobie całą radość, kiedyś byłam mega zabawna , w pewnym momencie myślałam że przez swoją niedojrzałość mogę ją stracić, przestałam więc się cieszyć z byle pierdoły. Poplynełyśmy w wir pracy by zapewnić dzieciom godny dach nad głowa, i potrzeby codzienne , by nie zarzuciły Ani że źle wybrała, urządziłysmy im pokoje, wynajęłyśmy duże mieszkanie, wzięłysmy pieska, wszystko by czuły się jak w domu, i tak tez było , był okres że Dominik nie chciał jeździć do Ojca bo u niego nie czuł się jak w domu, a wiadomo, że dom to Mama a Mama to dom. Lata mijały, przezywałyśmy wzloty i upadki, setki wylanych łez, miliony uśmiechów.. W pewnym momencie zapomniałyśmy dlaczego tak naprawdę jesteśmy razem, zaczęły się wyzwiska, wulgaryzmy, słowa tak ostre jak nóz, ja to już na potęgę przeginałam, ale tylko dlatego , że gdy próbowałam rozmawiać normalnie , Ania drwiła ze mnie , ze wsparcie to u Jechowych, że zachowuje sie jak dziecko, nie mogłam jej powiedzieć o swoich uczuciach bo dla niej to było żenujące.Dopiero gdy zaczęłam drzeć się straszyć zaczynała słuchać, choć i to nie było to czego chciałam od niej. Nigdy niczego od nich nie wymagałam, nie miałam potrzeb, starałam się spełniać ich potrzeby, zapominając całkowicie o sobie. Starałam się dla Ani nauczyć przebywać w jednym pomieszczeniu z jej rodziną , choć to gniazdo żmiji. Niestety to oni dalej byli na wygranej, zawsze wybierała ich , potrafiła zrezygnować ze mnie dla nich , spadłam całowicie na ostatni plan, zaczęły się łzy nocą gdy spała, żeby tylko ich nie zobaczyła bo zaczęło by się drwienie ze mnie "No i czego Ty ryczysz?" o swoje podejście do mnie zaczęła obwiniać mnie, o swoją zmiane osobowości zaczęła obwiniać mnie, o wszystko co się zaczęło dziać obwiniała mnie.Nawet stałam się jej najgorszym wyborem życiowym. Mimo tego wszystkiego wiem, że jest miłością mojego życia, kocham ją tak jak w 2013 roku, zawsze chciałam jej szcześcia a skoro ja nim nie jestem to sie po prostu usunę. Wiem, że życie bez niej i dzieci nigdy nie będzie takie samo, będzie zwykłą wegetacją, będzie takie zwyczajne, nigdy nie rozumiałam dlaczego Ojciec dzieci zawsze wolał siedzieć za granicą, niż spędzać czas z Anią i dziećmi, patrzeć jak dorastają, jak jego kobieta staje się ja wino, im starsza tym piękniejsza.Gdybym była na jego miejscu nic nie było by ważniejsze niż ten widok, ale cóż są ludzie i ludzie.Żałuję, że przez te wszystkie lata nie potrafiłam dać jej tego co chciała, że nie byłam na tyle dobra dla niej by być chociaż na drugim miejscu w jej sercu, a w nim po prostu nie ma dla mnie miejsca, w tym momencie ważniejsze, są wyjścia do rodziny,jej potrzeby, potrzeby dzieci, a wszystko co ja staram sie zrobić, czy też potrzebuje nie ma dla niej najmniejszego znaczenia, moje spojrzenia denerwują ją, mój dotyk denerwuje ją, mój głos denerwuje ją, mój sposób bycia denerwuje ją, mój oddech i bicie serca denerwuje ją, mój wygląd dla niej jest wieśniacki- wstydzi się ze mna wychodzić gdziekolwiek- ale nie patrzy na to, że wyglądam tak bo nie wzięłam nic dla siebie, by móc dać im, żeby oni mieli- nie ja. Dziś spałam obok kobiety która przerwóciła 7 lat temu mój świat do góry nogami, a dzisiejszej nocy zdałam sobie sprawę z tego ja obca dla niej jestem, jak nic nie warta jestem dla niej, jak złym wyborem jej jestem, bo jednak te złoto o którym była wcześniej mowa, te pieniądze i zakupy były dla niej wszystkim, może mnie nie stać na to wszystko , ale było mniestać na to by znaleźć w swoim sercu miejsce dla 4 osób i zrobić z nich piorytet życiowy, było mnie stać na to by w każdej sekudznie swojego życia zrobić dla nich wszystko bez zastanowienia, było mnie stać na to by kochać ich bezgranicznie i bezinteresownie, było mnie stać na to że nic ani nikt nigdy nie był ważniejszy od nich , jednak to okazało się dla niej za mało, okazało się być powodem do drwin . Okropne uczucie- nie życzę tego nikomu. Jest jeszcze masa do opisania, ale na to trzeba czasu, bo mimo iż człowiek próbuje być silny to morze łez cisnie sie do oczu